Myślałam, że ta chwila nadejdzie trochę później ale tak mnie jakoś natchnęło. Wiecie, jak to jest wygrać lub nie wiecie. A ja właśnie opisałam nasz ostatni mecz który zapewnił nam wygraną. Miłego czytania. JULA
To był nasz ostatni mecz. Od niego zależało czy zajmiemy najwyższe miejsce na podium. Z początku nie szło nam dobrze. Myślałam, że nie damy rady. W pomieszczeniu było duszno a ja bałam się cokolwiek powiedzieć jakbym miała kluski w gardle. I wtedy przyszła moja kolej na serw. Wokół panował hałas a dziewczyny z przeciwnych drużyn piszczały i kopały w podłogę aż drżała. Zrozumiałam. Robiły wszystko by wybić mnie z równowagi. Ścisnęłam mocniej piłkę w swoich przepoconych dłoniach. Miałam ochotę stamtąd wybiec i nigdy nie wracać. Bo to wszystko teraz zależało ode mnie. Czy tego chciałam, czy nie. Stałam tak zupełnie zamurowana a inni czekali na mój ruch. Przez głowę przebrnęło mi tysiące słów. Również i te, które powiedział nam trener. ,,Musicie grać do końca.Wszystko można wygrać." Miał rację. Wzięłam się w garść, podrzuciłam wysoko piłkę i uderzyłam w nią z całej siły. Zamknęłam oczy i nagle znikąd usłyszałam radosne krzyki moich koleżanek. Siatka wydawała się taka wysoka a jednak mój serw przeszedł. Udało się. Wygrałyśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz