Powiem wam, że jeszcze nigdy w życiu nie widziałam czegoś tak głupiego i żałosnego, że doprowadziło mnie to do śmiechu. No, ale wiadomo. Mówię tu o roczniku 2001. Obejrzałam film o którym mowa w tytule. Aż strach się przyznać. Momentami miałam ochotę to wyłączyć, ale za moment pojawiała się jakaś śmieszna akcja i po prostu zapominałam. Czysta komedia. Jednak lepiej nie oglądajcie. Chyba, że już to zrobiliście. W takim razie powiedzcie mi jakie są wasze wrażenia po obejrzeniu tego. . .
A tak z innej beczki. Mam nadzieję, że tego bloga nie czyta za dużo osób dorosłych bo teraz uznali by mnie po prostu . . . za mnie. Jako, że w tym roku Dzień Wagarowicza wypada w sobotę, to my z klasą wybieramy się na wagary w piątek. (Błagam by nie przeczytał tego żaden nauczyciel.) Więc skoro jutro jest piątek to następnego dnia nauczyciele nie będą mogli nam dać ochrzanu. Smuci mnie jedynie fakt, że dwie osoby z klasy nie pójdą z nami. Wyszliśmy troszkę na egoistów, ale one naprawdę nie chciały iść. Mówi się: Albo wszyscy albo nikt, nie?
P.S. Wreszcie (po raz drugi) zamówiłam książkę! Może przyjdzie w przyszłym tygodniu. Trzymajcie kciuki żeby tak było bo chyba wyjdę z siebie! :D JULA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz